Bąkiewiczowi nigdy
Nawrocki podkreśla, że mimo sukcesów Bąkiewiczowi nigdy woda sodowa nie uderzyła do głowy. - Znakomicie więc się z nim pracuje - dodaje. Urodzony w Piotrkowie siatkarz słynie z ambicji i waleczności. Jeśli tylko na boisku zaiskrzy między rywalami, to można być pewnym, że w dyskusji uczestniczy Bąkiewicz. Nie chciałbym się użalać, ale sezon reprezentacyjny był długi, później trzeba było grać w lidze [Skra zmierzyła się z całą ubiegłoroczną czołówką], później Katar, a teraz Puchar Świata. Na pewno nie czujemy się świeżo. Nie ma kiedy odpocząć i normalnie przygotować się do meczów. Oby tylko zdrowie dopisało, bo jak się tyle gra, to nie wiadomo, kiedy człowieka coś dopadnie.
Tak było choćby w spotkaniu z Paykanem Teheran w Katarze. Na początku kariery przepychał się nawet z Grekami, za co dostał czerwoną kartkę. Zapewnia jednak, że teraz jest spokojniejszy i nie dojdzie do takiego starcia jak Mariosem Gkiourdasem. - Wtedy byłem młody i nerwowy, a on obraził mojego kolegę - śmieje się.